Kiedy nie wiadomo o co chodzi, chodzi o… dane… Troska o to, jakimi informacjami dzielimy się korzystając z internetu powinna wejść nam w nawyk.

Historia wyszukiwarki, analiza przyzwyczajeń zakupowych, informacje publikowane w mediach społecznościowych, logowanie przy użyciu imienia, nazwiska, adresu mailowego i więcej… w sieci znajdują się miliardy bitów danych, które są agregowane i analizowane – w sposób zupełnie legalny, bo jako konsumenci wyrażamy zgodę na te modele biznesowe gigantów technologicznych, w których za usługę, jako użytkownicy, płacimy prywatnością. … Czytaj dalej Kiedy nie wiadomo o co chodzi, chodzi o… dane… Troska o to, jakimi informacjami dzielimy się korzystając z internetu powinna wejść nam w nawyk.