LPP widzi narastające problemy z dostawami z Chin i notuje rosnące ceny produkcji, które będą zwiększać presję na marże handlowe w kolejnych okresach, wynika ze słów wiceprezesa Przemysława Lutkiewicza. Spółka nie planuje w tym roku już kolejnych otwarć na nowych rynkach.
“Trzeci kwartał zaczął się bardzo dobrze. Sierpień stał pod znakiem bardzo silnych dynamik związany m.in. z efektem tzw. ‘powrotu do szkół’. Z kolei we wrześniu dynamika sprzedaży była już mniejsza niż w sierpniu i podobnie jest w październiku. Ta silna dynamika zanotowana w II kwartale może nie być już tak widoczna w mijającym kwartale” – powiedział Lutkiewicz podczas wideokonferencji.
Lutkiewicz zwrócił także uwagę, że problemy z dostawami i produkcją będą negatywnie wpływać na kolejne okresy.
“Widzimy już opóźnienia w transporcie morskim. Notujemy 3-tygodniowe opóźnienia w dostawach towarów z Azji. Również kolej sobie nie radzi, bo wzrosło dynamicznie zainteresowanie tą alternatywą dostaw. Widzimy także duże wzrosty cen produkcji, rzędu 10-20%. Ta inflacja producencka będzie nam doskwierać. Do tego musimy dodać brak materiałów do budowy, czy np. sprzętu komputerowego – to wszystko powoduje, że kolejne kwartały będą trudniejsze” – dodał wiceprezes.
Lutkiewicz podkreślił, że w 2019 r. 85% dostaw drogą morską zawsze przychodziło na czas.
“Teraz na czas przychodzi 30% dostaw. Do tego dochodzą nawet pięciokrotnie wyższe koszty transportu i obecnie musimy płacić ok. 14-15 tys. USD za jeden kontener. Część zakładów z Chin sygnalizuje o odcięciach prądu, więc dodatkowo wpływa to na opóźnienia w dostawach. Jak na razie, nie mamy sygnałów związanych z energią z innych krajów w Azji, a w samych Chinach różni się to w zależności od regionu” – dodał.
Wiceprezes zwrócił uwagę, że LPP musi zmagać się z brakami niektórych produktów na półkach, które już powinny tam być.
“Marże w przyszłym roku mogą być niższe. Zamówienia na kolejne sezony są realizowane po wyższych cenach, więc będzie presja na marże handlowe […] My martwimy się, że już teraz te opóźnienia są widoczne. Myślę. że Turcja może być dużym beneficjentem przesunięcia produkcji z Azji. My również prowadzimy rozmowy z tamtejszymi producentami” – powiedział Lutkiewicz.
Wskazał, że LPP – podobnie jak inne firmy z branży – stara się zrobić większe zapasy przed Świętami, jak i przed rozpoczęciem Chińskiego Nowego Roku, kiedy tamtejsze zakłady nie pracują. “Naprężenia w tym względzie będą duże, bo wszyscy będą chcieli zrealizować odpowiednie dostawy na czas” – dodał wiceprezes.
Spółka nie planuje już w tym roku otwarcia nowego rynku. “Po otwarciu niedawno Macedonii Północnej nie planujemy już w tym roku otwarcia innego nowego rynku” – powiedział Lutkiewicz.
LPP podtrzymuje jednak kontynuację dwucyfrowego wzrostu powierzchni handlowej w bieżącym roku obrotowym.
“Duże nadzieje pokładamy w Rosji, gdzie widzimy zwiększoną sprzedaż. Również nasz nowy magazyn pod e-commerce w Bułgarii bardzo ładnie sprzedaje. Stąd m.in. nasze większe zainteresowanie tamtymi kierunkami rozwoju” – dodał wiceprezes.
LPP zarządza markami modowymi Reserved, Cropp, House, Mohito i Sinsay. Spółka jest notowana na GPW w Warszawie od 2001 roku.