Czytniki ebooków – jedni je uwielbiają, inni wolą tradycyjne książki. Obojętnych chyba jest niewielu. Ja znajduję się w tej pierwszej grupie – dotychczas miałem okazję używać wielu modeli, różnych producentów. Dziś czas na recenzję urządzenia, które towarzyszy mi od ponad roku – czytnika PocketBook Touch HD 2.
To pierwsza recenzja długoterminowa w naszym serwisie. Tę formę chciałbym praktykować możliwie często, na ile oczywiście czas pozwoli. Oczywiście, czasami będzie to oznaczało, że omawiane urządzenie wyjdzie już ze sprzedaży, czy będzie bliskie końca swojego życia rynkowego. Niemniej tekst powstający z perspektywy długotrwałego użytkowania może nieść wiele korzyści, daje szerszą perspektywę i wreszcie, pozwala rozwiać pewne mity dotyczące solidności (lub jej braku) konkretnych urządzeń.
Czytnik PocketBook Touch HD 2 jest już nieosiągalny w sprzedaży z pierwszej ręki. W Polsce jednak istnieje niemały rynek wtórny. Model omawiany dziś został zastąpiony przez świetnego następcę – PocketBooka Touch HD 3, który też miałem okazję testować.
Obudowa i solidność wykonania
Obudowa w PocketBook Touch HD 2 została wykonana z tworzywa sztucznego. W przypadku mojego egzemplarza ma ono barwę czerwoną – rzucającą się w oczy ale na tyle jednocześnie stonowaną, aby nie drażnić wzroku podczas czytania. Ekran – najważniejszą część czytnika – okalają tu dość szerokie ramki. Z jednej strony można uznać, że to nieco archaiczny element designu, ale w przypadku czytnika jest on uzasadniony. Często np. przekładając uruchomione urządzenie – chwytam je za którąś z bocznych krawędzi. Wąskie ramki wyglądałyby wprawdzie lepiej, pozytywnie wpływając też na gabaryty czytnika, ale nieco szersze obramowanie ekranu niesie nieco większą funkcjonalność, ale też – solidność.
To właśnie kwestia trwałości bywa nieraz szeroko omawiana przez użytkowników czytników. Pod moim filmem dotyczącym innego modelu tego producenta pojawiły się komentarze użytkowników, sugerujące, że czytniki owe… pękają. Same, bez ingerencji z zewnątrz mają pękać ich, rzekomo wadliwe, ekrany. Cóż, mam świadomość, że doświadczenia jednej sztuki nie mogą przekładać się na całość wyprodukowanego wolumenu danego modelu – niemniej jednak u mnie nic takiego się nie wydarzyło – a korzystam z czytnika dość intensywnie. Niewielki czerwony PocketBook Touch HD 2 był ze mną w Madrycie, w Barcelonie, w Porto, na północy Włoch i niezliczoną liczbę razy w Warszawie – do której dojazd koleją z Poznania jest większą wyprawą niż lot w którekolwiek z wymienionych wcześniej miejsc. Okazji więc do uszkodzenia czytnika miałem sporo, bo w podróży, jak to w podróży – to coś się zgniecie, coś upadnie… Jednakże mój egzemplarz przetrwał wszystko co zgotowała mu moja ewentualna niezdarność.
Pod ekranem producent zamieścił standardowe dla swoich konstrukcji przyciski sterujące: ekran główny, w lewo, w prawo oraz ustawienia. Każdy z nich ma więcej niż jedną funkcję, z której można skorzystać w nawigowaniu po ustawieniach urządzenia. Przyciski wciskają się miękko, z lekkim kliknięciem.
Na dolnej krawędzi urządzenia umieszczony został port micro USB (szkoda, że nie USB C) gniazdo słuchawkowe (po co takowe w czytniku, opowiem dalej), czytnik kart micro SD, przycisk twardego resetu oraz włącznik i dioda powiadamiająca w jednym. Ten ostatni jest osadzony na tyle głęboko iż sprawia wrażenie stale wciśniętego. Powód takiej decyzji konstrukcyjnej jest zrozumiały – ma to zapobiegać przypadkowym naciśnięciom.
Z tyłu obudowy znajdziemy logo producenta oraz delikatnie perforowaną powierzchnię ułatwiającą chwyt. PocketBook Touch HD 2 waży 180 gramów.
Ekran – najważniejsza część czytnika ebooków
PocketBook Touch HD 2 ma ekran E-Ink Carta o rozdzielczości 1072 x 1448. To niemało jak na ten typ urządzenia. Przy 6-calowym ekranie skutkuje to gęstością upakowania pikseli na poziomie 300 dpi. Litery mają niepostrzępione brzegi, wyglądają naturalnie, niczym na kartce papieru. Należy też pochwalić równomierne podświetlenie – bardzo ważną rzecz w przypadku urządzenia, na które patrzymy przez wiele godzin.
Wyświetlacz w PocketBook Touch HD 2 jest podświetlany, a jasność i barwę podświetlenia można regulować ręcznie. Producent zaimplementował tu także funkcję SMARTlight, która może dostosować jasność i temperaturę barwową ekranu do pory dnia.
Oprogramowanie – czyli jak korzysta się z PocketBook Touch HD 2
Po ponad roku spędzonym z czytnikiem ebooków PocketBook Touch HD 2 mogę chyba całkiem nieźle ocenić sposób, w jaki korzysta się z urządzenia – o tym aspekcie, poza warstwą sprzętową, w znacznym stopniu decyduje właśnie oprogramowanie. W przypadku omawianego modelu prezentuje się ono dokładnie tak, jak w innych modelach czytników tego szwajcarskiego producenta.
Menu nie jest przesadne proste, ale wynika to z mnogości możliwości i ustawień. Górne menu opuszczamy podobnie jak w telefonach z Androidem. Po lewej stronie umieszczono zegar, a po prawej powiadomienia dotyczące łączności, wiadomości oraz ikonę odpowiadającą za informowanie o stanie baterii. Centralną część głównego ekranu zajmują jednak książki – ostatnio czytane pozycje z naszej listy ebooków. Na dole znajdziemy natomiast trzy ikony dla funkcji, które sami określimy. Domyślnie jest to lista książek, księgarnia oraz przeglądarka internetowa.
Funkcje dodatkowe
I tu przyznam, że dopiero zaczyna się mnogość funkcji dostępnych w czytniku. Ma on zarówno przeglądarkę internetową, jak i notatnik, kalkulator, galerię, gry (np. szachy) oraz odtwarzacz audio. Tak – to jest wyjaśnienie obecności wyjścia mini-jack.
Odtwarzacz audio w czytniki książek elektronicznych natychmiast nasuwa na myśl czytnik audiobooków. To słuszny trop. Czytnik PocketBook Touch HD 2 oferuje w kwestii audio kilka podstawowych funkcji: regulację głośności czy tworzenie playlist. To ostatnie ma sens np. w sytuacji gdy otrzymujemy audiobooka w postaci wielu pilków – podzielonych na rozdziały. Czy kiedykolwiek skorzystałem z tej funkcji czerwonego czytnika rodem z kraju z jakiegoś powodu nadal kojarzącego się głównie z zegarkami? Oczywiście, że nie. Przynajmniej jeśli nie liczyć szybkiego sprawdzenia, czy dana funkcjonalność działa.
Bo też przesyt funkcji to stała cecha bardziej zaawansowanych czytników PocketBooka. Czytnik, jak nazwa wskazuje, służy do czytania – wszystko poza tym to raczej dodatki i tak właśnie zalecam to traktować. Nawet kwestię audiobooków. Te odtwarzam chętnie – idąc z psem na spacer – ale na telefonie.
Synchronizacja z Legimi
W kwestii funkcji uprzyjemniających czytelnictwo jednakże, PocketBook Touch HD 2 ma kilka asów w rękawie. Przede wszystkim synchronizację z Legimi. Ta internetowa księgarnia pozwala na utworzenie konta, w ramach którego płacimy stały abonament i możemy w ciągu miesiąca przeczytać określoną przez wybrany pakiet liczbę książek. Synchronizacja z tą usługą na czytniku szwajcarskiej firmy polega na tym iż naszą biblioteczkę w Legimi mamy na bieżąco synchronizowaną z urządzeniem – wybór tego, co w niej umieszczamy musi jednak odbywać się na innym urządzeniu – smartfonie, tablecie czy komputerze.
Inne funkcje
Urządzenie oferuje szeroki zakres ustawień – od najprostszych – jak choćby połączenie z WiFi, przez zarządzanie kontami osobistymi w aplikacjach Dropbox, PocketBook Sync, Send-to-PocketBook, Adobe DRM, ReadRade i wspomnianym już Legimi, aż po np. wybór języka.
Ustawienia podczas czytania obejmują m.in. zmianę orientacji urządzenia, regulację wielkości czcionki, czy też tworzenie notatek. W każdej chwili możemy też skorzystać ze słowników obecnych w pamięci urządzenia już domyślnie.
Czas pracy na baterii – czyli ile przeczytamy na jednym ładowaniu?
W typowej recenzji jest to rzecz nie do sprawdzenia – na ogół otrzymujemy urządzenie na dwa-trzy tygodnie, które mniej lub bardziej są nasycone też pracą nad innymi rzeczami. Nie zawsze jest więc w ogóle możliwość by czytnik rozładować. W przypadku naszej długoterminowej recenzji jest inaczej – obcując z urządzeniem ponad rok mogłem zaobserwować jak radzi sobie podczas realnego użytkowania. PocketBook Touch HD 2 pod tym względem nie zawiódł.
Urządzenie wykorzystywałem z bardzo zróżnicowanym obciążeniem – czasem czytając więcej, czasem będąc zasypanym pracą – mniej. Nieraz też (tak, trochę mi z tego powodu wstyd) książki ustępowały Netflixowi czy grom – rozrywkom, do których też mam słabość. Były jednak miesiące, w których czytałem przynajmniej 3 tytuły – zwykle “ważące” w formie fizycznej około 400 stron (na czytniku liczba stron zależy oczywiście od ustawienia wielkości czcionki). Przyjmijmy, że około 1200 stron miesięcznie stanowiło moje maksimum w 2019 roku i przez pierwszy kwartał 2020 roku. Czytnik, po takim miesiącu, posiadał jeszcze około 12-15% naładowanej baterii. Możemy więc założyć, że na jednym ładowaniu swobodnie przeczytamy około 1500 stron.
Podsumowanie – czerwony czytnik PocketBook Touch HD 2 sprawdza się świetnie
Czytnik szwajcarskiego producenta być może nie wygląda tak nowocześnie jak bardziej współczesne konstrukcje – jego szerokie ramki mogą wyglądać dziś nieco archaicznie. Nie ma jednak żadnych przeciwwskazań by wybrać to właśnie urządzenie – działa sprawnie, responsywnie jak na tę klasę sprzętu, odczytuje dowolne właściwie formaty ebooków, pracuje długo na baterii, a przy tym wyróżnia się charakterystycznym, czerwonym kolorem.
PocketBook Touch HD 2 przebył ze mną wiele tysięcy kilometrów przez miniony rok – nie mam wątpliwości, że gdy ograniczenia związane z aktualną sytuacją zostaną zniesione i będzie można znowu podróżować, czytnik ten będzie mi towarzyszył w kolejnych podróżach. Bo właśnie tam bryluje najbardziej – zajmuje mniej miejsca niż książka, a pomieści ich setki.