Facebook i Google zgodziły się „współpracować i pomagać sobie nawzajem” w przypadku dochodzenia w sprawie ich paktu o współpracy w reklamie internetowej, poinformował Wall Street Journal. Sojusz tak potężnych firm budzi obawy zwolenników regulacji rynku reklam.
Jak podaje WSJ, współpraca ma być reakcją na pozew wniesiony przez 10 stanów USA przeciwko Google w zeszłym tygodniu. Stany oskarżyły Google o współpracę z Facebookiem w sposób niezgodny z prawem, który naruszył prawo antymonopolowe. Współpraca miała rozwinąć już dominującą działalność reklamową online obu firm. W pozwie stwierdzono, że Google i Facebook zdawały sobie sprawę z tego, że ich porozumienie może wywołać postępowanie antymonopolowe. Firmy miały omawiać strategię jak sobie z takim postępowaniem radzić.
Rzecznik Google powiedział nowojorskiej gazecie, że takie umowy dotyczące zagrożeń antymonopolowych są niezwykle powszechne. I, być może, w przypadku mniejszych podmiotów, tak właśnie jest. Problem w tym, że mówimy o największych graczach na rynku reklamy na świecie, nie tylko w USA. Google i Facebook dominują w internetowej reklamie i kontrolują znaczną część światowego przepływu informacji. Taki sojusz z pewnością przynajmniej ociera się o definicję monopolu.